15 lis 2015

36. Ciężki jest ten "life"...

"Był kiedyś inny świat, miłość bez tchu..."
W dobie realizowania takich filmów jak „Kamienie na szaniec” czy „Miasto ‘44” patriotyzm odczytywany jest często jako krwawa walka za ojczyznę i spoglądanie Niemcom wrogo w oczy. Oczywiście nie twierdzę, że przywołane przeze mnie filmy są złe, na obu byłam w kinie i bardzo mnie wzruszyły. Są wartościowe, uczą, aby nigdy się nie poddawać i być wiernym swoim zasadom, bronić bliskich sercu idei. Jednak czasami zbyt dosłownie odczytuje się to, co mają do przekazania lub też nie zwraca w ogóle uwagi na główny przekaz. A przecież oprócz rozrywki można wzbogacić się kulturowo i emocjonalnie.
Patriotyzm stał się zbyt łatwy, przez co nieodczuwany tak mocno, jak niegdyś. Trudno go poczuć w sercu, bo jest lekki i subtelny w czasach beztroski i pokoju, kiedy o uczuciu do ojczyzny świadczy jedynie wywieszenie flagi w święto narodowe. Wydaje się, że tylko poprzez czynną walkę można okazać Polsce miłość, a dziś nie jest to przecież konieczne. Więc co się robi? NIC.
Jako młoda Polka wiem, że najwygodniej jest narzekać na Polskę, wciąż mówić, jaki to „life is brutal”. Tylko dlaczego nikt nie weźmie swojego życia we własne ręce? Dlaczego osoby pełnoletnie nie pójdą na wybory, twierdząc, że ich głos nic nie zmieni? Owszem, jeden głos to niewiele. Ale jeśli przynajmniej część osób, które twierdzą, że nic się nie da zdziałać, mimo wszystko postanowią zagłosować, to okaże się, że razem można wszystko. Dlaczego my, młodzi obywatele Polski, nawet nie zainteresujemy się, z jakiego powodu jest nam tak źle, nie obejrzymy wieczornego wydania wiadomości, nie spróbujemy się dowiedzieć, co jest powodem problemów? Przecież Internet nie służy jedynie do wstawiania swoich zdjęć z „dziubkiem” na Instagrama.
Pragnę zadać też inne pytania. Dlaczego wstydzimy się śpiewać hymn narodowy na ważnych uroczystościach (nawet tych szkolnych), choć powinniśmy to robić z dumnie uniesioną głową? Dlaczego egzotyczne Wyspy Kanaryjskie wydają się lepszą propozycją wakacji niż chociażby Gdańsk w słoneczny lipiec? Podróże kształcą, ale trzeba znaleźć złoty środek. Dlaczego nie zechcemy nawet spróbować poznać naszej Polski i okazać jej szacunek? Winię za to lenistwo, ale nie tylko. Ludzie chcą być stale na czasie. Modne są już nie tylko „dziubki” do zdjęć, ale również język angielski i wycieczki za granicę. „Super byłoby odbyć travel do New Jorku, because tam jest tak cool i światowo” ― takie wypowiedzi są na porządku dziennym i niewielu już dziwią. Ja także do nich przywykłam. Anglicy (czy jakikolwiek inny naród) używają własnego języka, więc dlaczego nam, Polakom, ubzdurało się, że każdy język jest lepszy od ojczystego? „Cudze chwalicie, swego nie znacie”, ot odpowiedź.
A czym dla mnie jest patriotyzm? Dla mnie to dbanie o polski język, poznawanie historii Polski, kształcenie się, z podniesioną głową śpiewanie narodowego hymnu (bo przecież nie na darmo Czarniecki rzucił się przez morze, jak twierdzą niektórzy), to wiara w nasze państwo i bycie dumną, że mieszkam akurat tu, w tym pięknym kraju. Patriotyzm to również świadomość, dlaczego 3. maja oraz 11. listopada to święta narodowe, to przyjemna pogawędka z obcokrajowcem, aby wiedział, że Polacy są kulturalni i mili, gościnni.
Wciąż myślisz, że Paryż jest fajniejszy, bo ma Wieżę Eiffla? Zastanów się. Gdziekolwiek jesteś, jeśli zauważysz bociana, przypatrz się mu. Czy nie czujesz od razu Polski? Czy nie jesteś już myślami i sercem w ojczyźnie?
Myślę, że Polska nie wymaga od nas wiele, więc dajmy jej coś od siebie. Nawet jeśli „life” jest ciężki, a polski trudna być języka.


Ten post napisałam przed tragicznymi wydarzeniami we Francji, z okazji Święta Niepodległości. Teraz jednak muszę dodać, że bardzo mną wstrząsnęły wczorajsze wiadomości. Nie rozumiem, jak można krzywdzić niewinnych ludzi, mścić się na nich nie wiadomo za co, bo przecież niczemu nigdy tak naprawdę nie zawinili. Te osoby zginęły za nic i to chyba boli najbardziej. Zostały ukarane za nie swoje winy, bo takie było widzimisię zabójców. Tak, zabójców. "Terrorysta" to zbyt łagodne określenie, to byli zwyczajni mordercy.
Przyznam szczerze, że boję się tego, co dalej może nastąpić. Podobne mają już kolejne państwa na celu i chociaż Polska jest rzekomo bezpieczna, nie potrafię tak o tym myśleć. Przez chwilę przed oczami zamajaczyło mi widmo wojny. Mam jednak nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży i moje lęki pójdą w niepamięć.
A Wy co czujecie w związku z poruszonymi przeze mnie kwestiami?
Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Zacznę od niezgodzenia się z końcówką. Terrorysta to mocniejsze określenie niż morderca. I lepiej oddaje sytuację. Terrorysta to masowy morderca zabijający by przerazić innych i przekazać brutalnie jakiś komunikat.
    Nie wiem, w jakim towarzystwie przebywasz. Ja mam wokół siebie ludzi którzy kochają ojczyznę tak jak ją się dziś kocha. Sama uważam się za patriotkę. Może nie publikuję takich postów na blogu itd. ale nie jestem dobra w historii i pisaniu artykułów, W każdym razie kocham nasz kraj i mam zamiar się udzielać gdy skończę osiemnaście lat. Mam też dla Polaków wielki podziw. Kiedyś byliśmy największym mocarstwem w Europie. Nikt nie mógł równać się z Polską husarią. Później mieliśmy tyle siły by podnieść się po zaborach. W całej historii świata Polacy mają wielki udział, choć nie zawsze ludzie to przyznają. Teoria heliocentryczna? My... Rozszyfrowanie enigmy? My... Istnienie pierwiastków promieniotwórczych? Też mieliśmy swój udział... Nasz kraj jest krajem ludzi walecznych i inteligentnych. Zauważ, że jak idioci zachowują się głównie ci z nas, którzy widzą w innych krajach coś lepszego, którzy są wychowani przez Zachód.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to widzę troszkę inaczej. Terrorysta to z założenia osoba, której działania mają na celu zastraszenie danej grupy ludzi i zmuszenie jej do konkretnych działań. Terrorysta nie musi być mordercą. A ci akurat nimi byli i to jest najbardziej przerażające w tym wszystkim, co się stało.
      Aktualnie sama nie wiem, w jakim towarzystwie przebywam, bo pójście do liceum wiązało się ze zmianą środowiska, ale wcześniej mogłam zauważyć, że moi znajomi pytani o patriotyzm przedstawiali raczej romantyczną wersję tego pojęcia, czyli właśnie walkę o ojczyznę i bronienie Polski przed wrogiem, a wcale nie brali pod uwagę patriotyzmu w kontekście postawy życiowej i codziennych zachowań. Strasznie mnie to irytowało i w końcu dałam temu upust.
      Zgadzam się za to całkowicie z Twoją wizją patriotyzmu. I również jestem dumna z osiągnięć Polaków.
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Mnie to strasznie denerwuję, jak wiele osób wplątuje angielskiego słowa w polskie zdania lub czasami się zdarzy, że powie jakieś zdanie po angielsku, no ale OK, już pół biedy w takim wypadku. Jedyne, co ja właśnie dopuszczam z angielskiego słownictwa jest - OK czy fair, chociaż tego drugiego coraz mniej używam. Aczkolwiek strasznie denerwuję mnie, jak ktoś np. właśnie miesza polski z angielskim i zamiast wydarzenie, używa słowa:event. Ja osobiście trochę pałam nienawiścią do języka angielskiego, bo nigdy z niego dobra nie byłam. Jakoś francuski, rosyjski umiałam zawsze dobrze, to z angielskim jest problem. Aczkolwiek jesteśmy w Polsce i nasz język jest piękny, więc wypadałoby go używać. Ja osobiście nie byłam za granicą, ale ostatnim razem udało mi się zwiedzić trochę miast w Polsce i mi się podobają i też nie rozumiem takiej fascynacji innymi państwami. Znaczy dobra, można lubić inne państwa, czemu nie, ale właśnie jak wspominasz, warto docenić też to, co nas otacza. Wrocław jest jednym z ładnych miast. Moim zdaniem też Kielce, w którym ostatnio zdarza mi się sporo bywać. Mieszkam koło Warszawy i również uważam, że jest ładna, jednak nie lubię wielkich miast, ale nie może też powiedzieć, że nie ma swojego uroku i przeszłości.
    Jeżeli chodzi o sprawy patriotyczne i głosowanie, to prawda. Spotkałam się też z takim myśleniem, że: "zagłosuje na PiS, bo i tak wygra"... sam nie wygra. A ta osoba tylko mu pomaga właśnie tym głosem. Ja osobiście nie potrafię do końca sprecyzować własnych poglądów, czy jestem bardziej prawicowa czy lewicowa. Co do osiągnięć Polaków, to mnie rozsadza duma, że nie pomogli nam, a jednak mieliśmy osiągnięcia w czasie wojny i siłę do walki. Jedno, co właśnie podobało mi się w tych czasach, to właśnie to, że każdy każdego wspierał, a nie. Znaczy jasne, niektórzy bali się o własny tyłek i zdradzali kraj, no ale cóż...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, szczerze powiedziawszy, lubię brzmienie obcych języków, ale nie uważam ich za ładniejsze czy lepsze od polskiego - brzmienie naszego języka również uwielbiam.
      Rozumiem, że ktoś się może zachwycać obcym państwem, ale żeby to robić, trzeba najpierw poznać własne - Morze Bałtyckie w niczym nie przypomina Śródziemnego, ale czy to znaczy, że nie ma uroku?
      Ja zdecydowanie jestem lewicowa, ale właściwie to jeszcze nie ma takiego znaczenia, skoro dopiero za dwa lata będę mogła zagłosować. Jednak mimo takiej odległości czasowej staram się już właśnie wdrożyć nieco w temat polityki, żeby w przyszłości wiedzieć, że tego cholernego krzyżyka byle gdzie się nie stawia, bo można większą krzywdę wyrządzić niż pożytek.
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń

Lydia Land of Grafic