2 maj 2015

26. Niech żyje egoizm!

Witajcie, witajcie! Dzisiaj jestem na pozór w wyśmienitym humorze, zdecydowanie koncertowym. Wprawdzie nie był to występ AC/DC, ale mimo wszystko świetnie się zapowiadającego, stosunkowo niedawno powstałego zespołu rockowego, więc jestem na tak.
Nie bez powodu napisałam jednak "na pozór", ponieważ ja chyba nie mam dnia, w ciągu którego jakieś ludzkie zachowanie mnie nie zdenerwuje, chociaż w najmniejszym stopniu. Rzecz jasna nie o ludzi na koncercie mi chodzi, bo tamci to byli cudowni, wszyscy się świetnie bawili i na chwilę zniknęły bariery, którymi na co dzień sami odgradzamy się od innych.
Za to mam kolegę, który, oczywiście (!), jest tak inteligentną istotą, że wypiął się, za przeproszeniem, na swojego najlepszego przyjaciela. Dlaczego? Dla mnie to nielogiczne, ale dla niego najwyraźniej powód jest prosty: skoro tamten zakumplował się z kimś, kogo on nie lubi, to znaczy, że nie zasługuje na jego przyjaźń. WTF? Rozumiem, że na przykład nie powinnam się przyjaźnić z największym wrogiem mojej przyjaciółki, ale gdybym dogadała się z kimś, za kim ona nie przepada, raczej nie byłoby afery. No ale facet to facet, on oczywiście na swojego przyjaciela musiał naskoczyć, pokłócić się, wysłać kilka przemiłych SMS-ów i strzelić focha. Niech żyje egoizm!
Ale mimo wszystko mam nadzieję, że się pogodzą szybko. W końcu to najlepsi przyjaciele i mój kolega musi zrozumieć, że nie wolno sterować życiem innych i mówić im, z kim mogą się zadawać, a z kim nie. Trochę hamulców!
A jeszcze co do dzisiejszej piosenki. Ta, w przeciwieństwie do poprzedniej, jest już zdecydowanie w moim stylu, więc polecam serdecznie, bo kocham i mogę jej słuchać godzinami. :)
Pozdrawiam cieplutko!

5 komentarzy:

  1. Nie odpowiedziałam pod komentarze m pod poprzednim postem, to odpowiem tutaj. Dokładnie tak samo myślę o tym opowiadaniu. Nasza pani kazała nam powtórzyć wszystkie najdziwniejsze firmy, tylko nie opowiadanie. Ale ja również jakoś sobie poradziłam. :)
    Co do Kopciuszka, to mi się bardzo podobał. Nie przeszkadza mi, że w ogóle nie zmieniali fabuły. A jeszcze ta suknia i kareta, i te teksty w polskim dubbingu. Jestem zachwycona. :)
    Ja ostatnio często czuję jakąś taką więź między ludźmi. Niby w ogóle nie znajomi, a nagle wszyscy rozmawiają, śmieją się jakby byli najlepszymi przyjaciółmi od lat. :)
    A na takim porzadnym koncercie to nigdy ni e byłam, ale i nie koniecznie mi za tym tęskno.
    Oj zam tą sytuację aż za bardzo. Tylko w tym wypadku to ja jestem kością niezgody. Moje dwie przyjaciółki miały taki okres, że omal się nie pozabijały. I nic je nie obchodziło, ze wcale nie jest mi miło, kiedy one tak się kłócą. Póki co jest względne zawieszenie broni i separuję je najbardziej jak mogę. Ale na szczęście juz tylko dwa miesiące i rozejdziemy sie do innych szkół.
    Nutkę za chwilę posłucham.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, to zupełnie nie moje klimaty. Ja natomiast teraz słucham tego: Studio Accantus - Więzienne tango

      Usuń
    2. Właśnie mi też się ostatnio coraz częściej zdarzają takie momenty poczucia wspólnoty z innymi, nieznanymi mi ludźmi. I bardzo lubię to uczucie. :)
      Ja również kiedyś myślałam, że żadne koncerty mi do szczęścia potrzebne nie są. Wychodziłam z założenia, że muzyka to muzyka, nieważne, czy na żywo, czy nie. Ale po moim pierwszym koncercie, na który zaciągnęła mnie przyjaciółka, zmieniłam zdanie. Wrażenia nie do opisania. :D
      Faktycznie, pamiętam, że już mi kiedyś opisywałaś sytuację między Tobą a przyjaciółkami. Lata temu, jeszcze za czasów podstawówki, również miałam podobny problem z dwoma przyjaciółkami, które nie lubiły siebie nawzajem, ale mnie nie udało się ich utrzymać na odległość, albo raczej udało na tyle, że jedna z nich przestała być moją przyjaciółką przez własną zazdrość (oczywiście to była jej decyzja, nie moja). Dlatego mam nadzieję, że Tobie się uda obie przyjaźnie zachować, więc życzę powodzenia. :)
      Wiem, że moja muzyka nie każdemu się może podobać, dlatego będę się starać zamieszczać tu piosenki różnych gatunków, może jednak trafię w czyjś gust. Choć nie ukrywam, że klimaty rockowe i heavy metalowe są mi najbliższe.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Nie, ta piosenka też do mnie nie przemawia.
    Zaprzyjaźnienie się z największym wrogiem twojego przyjaciela, moim zdaniem nie jest grzechem niewybaczalnym. Mój kolega tak zrobił, ale z obojgiem utrzymuje normalne kontakty i nikogo nie olewa.
    Właściwie całe zrywanie 'przyjaźni' bo ty kolegujesz się z tamtym itd. jest bez sensu. I gdzie ta przyjaźń? Przyjaciele mogą się pokłócić, ale żeby obrażać się o taką błahostkę? To tak samo jak wściekanie się o to, że spotykam się z kimś poza 'przyjacielem'.
    Pozdrawiam
    Wilcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nie w każdy gust trafię. Jednak mimo wszystko zamierzam wciąż zamieszczać piosenki, bo może kiedyś jednak jakaś z lubianych przeze mnie wpadnie komuś w ucho. Ale o gustach się przecież nie dyskutuje... ;)
      Co do reszty Twojego komentarza - zgadzam się w zupełności i właśnie dlatego sprawa mojego kolegi mnie tak bardzo zbulwersowała.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń

Lydia Land of Grafic