6 sty 2015

5. Blog to nie tylko fabuła opowiadania

Ostatnio miałam mały kryzys twórczy, to znaczy moje opowiadania wydawały mi się beznadziejne i w ogóle, myślałam, że wypaliłam się pisarsko. Ale byłam na kilku imprezach dziennikarskich i spotkałam paru ludzi, którzy uświadomili mi, że nie da się tak po prostu wypalić i zawsze ma się w sobie tą chęć do pisania, tyle że czasami nie potrafimy jej poczuć, bo jest przytłumiona przez nasze uczucia, lenistwo i mnóstwo innych rzeczy. Tak więc powróciłam do pisania opowiadań, rozpoczynam nowy projekt, którego zarys mam już w głowie i nawet trochę na papierze, napisałam już nawet pierwszy rozdział, a co za tym idzie, być może niedługo stworzę nowego bloga. Piszę Wam o tym, bo kilka osób zadawało mi pytania o to i w sumie to też mnie trochę zmotywowało.
Ale nie to jest tematem tego postu, choć nieco się z nim wiąże. Po prostu przypomniało mi się przy okazji nowego opowiadania, jak zaczynałam przygodę z blogosferą, bodajże jakieś dwa lata temu i wtedy nie miałam jeszcze do końca określonych preferencji czytelniczych, czytałam wiele blogów tylko dlatego, że ich autorki czytały moje etc. I sama nie wiem, jak mogłam niektóre rzeczy zdzierżyć.
Nie chodzi mi tu o to, że nie podobały mi się pomysły na opowiadania czy sama fabuła, ale wykonanie było u niektórych co najmniej niestaranne. Ja wiem, że zwłaszcza początkujący blogerzy mają problemy z niektórymi rzeczami, nie ogarniają bloggera (blogi czytam tylko na blogspocie i dlatego piszę głównie o nim, choć podejrzewam, że na innych platformach są te same błędy popełniane), ale trzeba dbać o szczegóły, bo to one zadecydują, czy ktoś będzie czytał nasze wypociny.
Przykładem jest to, że aż przykro się wchodzi na bloga niemalże pozbawionego jakiejkolwiek szaty graficznej, niechlujnego, zwyczajnie brzydkiego. Kłuje to w oczy i ja na przykład w ogóle nie pozostaję na takich blogach, bo nieprzyjemnie się w ogóle patrzy, a co dopiero czyta cokolwiek. Myślę, że nikomu nie jest przyjemnie, kiedy ludzie rezygnują z zapoznania się z treścią bloga ze względu na samo pierwsze wrażenie, ale tak niestety będzie, jeśli się ktoś nie postara. Wszyscy jesteśmy w jakiejś części wzrokowcami i nic się na to nie poradzi.
Kolejna sprawa to robienie błędów w tekście, Wiem, że nikt nie jest nie omylny, ja też popełniam błędów mnóstwo, ale staram się nad tym zapanować, czytam posty przed publikacją, jak czegoś nie wiem, szukam. A jeśli ktoś nie stawia w ogóle przecinków albo nie chce mu się poprawić błędów ortograficznych, chociaż edytor tekstu je podkreśla, no to ja nie mam pytań. Wtedy na pierwszy rzut oka widać, że autor nie stara się, nie zależy mu tak, jak powinno. Bo gdyby mu zależało, to chociaż załatwiłby sobie jakąś betę, pomocnika, cokolwiek.
Trzecią kwestią są dziwne pseudonimy lub spolszczanie zagranicznych imion przy zdrobnieniach. Wiem, że tu już jestem jak najbardziej subiektywna, ale tak mnie denerwuje nadawanie ksywek bohaterom typu "Wilku", "Wężu". No błagam, nikt normalny tak nie mówi i nikt też pewnie nie chce, żeby tak do niego mówiono. Wypowiedzcie to sobie na głos? Czy to brzmi normalnie? Mi to się z jakimiś mafijnymi pseudonimami kojarzy co najmniej. No i te zdrobnienia... Jeśli nadaliśmy bohaterowi zagraniczne imię, dajmy na to angielskie, bo to najprostszy przykład, to nie spolszczajmy potem tego. Przykładowo mamy taką Gabrielle. Gabrielle to bardzo piękne imię, ciekawie brzmi i pewnie przyjemnie się by czytało. Ale nagle mama Gabrielle w drugim rozdziale zaczyna mówić do niej Gabrycha. No i co? Cały urok znika, poza tym to koniec przygody zagranicznego imienia. Czy ktoś sobie wyobraża, że jakikolwiek Anglik nazwałby Gabrielle Gabrychą? Nie, nie nazwałby. Więc jeśli już tak bardzo chcemy nazywać tak naszą postać, dajmy jej imię Gabriela, miejscem akcji uczyńmy naszą ukochaną Polskę i jazda, wtedy można.
Mogłabym tak pisać i pisać, ale chyba to już i tak za dużo jak na jeden raz. Może jeszcze kiedyś pokuszę się o podobny post, chociaż ekspertem nie jestem i to tylko moje subiektywne odczucia. No i przynajmniej wiecie już, czy kiedy już przeczytam Wasze blogi, zostanę tam na dłużej. ;D
Jeszcze chciałam podziękować za odpowiedzi na moje pytania pod poprzednim postem. Odpowiedziało kilka osób, za co bardzo dziękuję, bo to naprawdę ciekawe, kiedy piszecie o sobie i mogę Was trochę poznać, dowiedzieć się, kto czyta moje wypociny. I wybaczcie, że nie odpowiadałam na Wasze komentarze, ale nie miałam jak i kiedy.
Podejrzewam, że raczej nie będę się już bawiła w nominacje, gdyż raczej większości takie posty nie interesują, ale mimo wszystko była to dla mnie świetna zabawa.
Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. Tylko proszę jak już zaczniesz swoje opowiadanie (które chętnie bym poczytała), to nie kończ po dwóch rozdziałach. :)
    Czasem też mam taki kryzys. Nie ma weny, nie mogę nic napisać przez miesiąc, dwa. Aż tu nagle BUM! I w jeden dzień powstaje rozdział.
    Też mnie kłuje w oczy brak jakiegokolwiek zainteresowania wyglądem bloga. Ale zawsze staram si popatrzeć na to oczami autora. Dajmy na to, że autor jest początkujący i nie wie jeszcze, że można coś zrobić z wyglądem bloga (przyznaję się, jak stworzyłam bloga, to nie wiedziałam kompletnie nic, potem się się w to wdrożyłam i jakoś poszło), albo to dopiero początek opowiadania i jeszcze nie wybrał szablonu. Denerwuje mnie też to, że autorzy często zmieniają szablony. Aż za często. Bo ja się przyzwyczaję do tego jednego, podoba mi się, a ona za tydzień go zmieni. :/
    Błędy na blogach są okropne. No faktycznie autorki mogłyby się postarać bardziej, albo przynajmniej przyjąć krytykę i poprawki od czytelników. A nie się na ciebie obrazi, zrobi bloga dla zaproszonych czytelników, albo jeszcze cię zwyzywa, bo przecież ty się nie znasz, a ona jest najlepsza. Najgorsze to ja autorzy piszą mniej więcej tak: "Mam na imię Ania . Lubię jeść masło , bo jest pyszne ." Nie mam pojęcia, jak można stawiać spację przed znakami interpunkcyjnymi. Albo brak polskich znaków.
    Na imiona to ja nie zwracam za bardzo uwagi, bo jak czytam, to i tak wszystko przekręcam.
    A spotkałaś się z czymś takim, że autorzy wymuszają komentarze? "Jak będzie 5, 20, 40 komentarzy, to dodam następny rozdział." Wtedy to aż mnie krew zalewa, bo chyba piszą to dla siebie, a to, że akurat komuś przypadkiem się podoba, to jeszcze lepiej. :)
    No dobra, to chyba tyle z mojej strony. Też w sumie mogłabym pisać dłużej, ale jak się tak strasznie rozpiszę, to nie będzie chciało ci się czytać.
    A i jeszcze mi się przypomniało. Tez dodałam odpowiedzi na te pytania pod poprzednim postem, ale blogger mi nie zapisał komentarza i musiałam pisać drugi raz, dlatego się tak późno pojawiły.
    Pozdrawiam!
    [pat-czyli-ognistowlosa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie skończę po dwóch rozdziałach, bo zamierzam najpierw napisać połowę tego opowiadania i cały zarys fabuły, aby było konkretnie i bez zbędnego zapychania.
      Z tym wyglądem to faktycznie różnie, ale właśnie chodzi o takie detale jak widoczność tekstu etc. bo ja mam naprawdę słaby wzrok i strasznie się męczę przy komputerze.
      Dokładnie, krytyka to dla mnie rzecz najważniejsza w blogosferze, bo piszemy przecież po to, aby nas krytykowano i żebyśmy się mogli polepszyć, a nie żeby zbierać pochwały.
      Tak, spotkałam się z wymuszaniem komentarzy, ale raczej nie czytałam nigdy takiego bloga, to było tylko "przejazdem". No i szczerze powiem, że to przegięcie, bo może faktycznie niektórym się nie chce komentować, ale autorki czasami wymuszają kosmiczną ilość, kiedy nawet nie mają tylu czytelników. To jest dopiero nienormalne.
      Rozpisuj się, kiedy chcesz. Długie komentarze zawsze spoko. ;)
      I dziękuję za odpowiedzi, również już przeczytałam.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Cześć :)
    Będziesz coś pisać? Z chęcią przeczytam coś twojego autorstwa. Naprawdę podoba mi się twój styl pisania ^^
    Kiedy wchodzę na jakiekolwiek bloga, to oczywiste jest, że patrzę, jak wszystko się prezentuje. Ale, jak np. nie widzę czcionki i muszę zaznaczyć tekst, żeby cokolwiek przeczytać, to wychodzę, bo nie będę się w takie coś bawić. Dobrze jest, gdy szablon na blogu jest schludny i przejrzysty. Nie żądam go bogatego w CSS, czy w inne pierdoły, wystarczy, że będzie miał chociaż jakiś nagłówek lub tło, które zachęci do czytania.
    Drażnią mnie niektóre blogerki, które mają mnóstwo czytelników, ale i tak narzekają na brak komentarzy. Załóżmy, że blog ma 200 obserwatorów, lecz komentuje tylko połowa z nich - dla takiej autorki jest już to problem i mówi, że nie będzie już pisać z powodu takiej zniewagi. Czy to nie jest denerwujące?
    I muszę zgodzić się jeszcze z koleżanką powyżej. Nieraz trafia się na blogi, w których autorzy wymuszają do pisania określonej liczby komentarzy, bo inaczej nowy rozdział się nie pojawi. Ja się pytam, co to ma być?
    I zaszło małe nieporozumienie. Faktycznie nie dodałam twojego bloga do listy LA. Jestem straszną gapą, ale już dodałam twój link :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Z tym że nie wiem, czy wszystkim spodoba się tematyka, no ale to już raczej dla chętnych, prawda? ;)
      Dokładnie, ja nie mówię, że ktoś musi mieć arcydzieło na blogu, ale co poniektórzy nie dbają w ogóle o najważniejsze rzeczy, jakby nigdy na własnego bloga nie weszli albo nie widzieli, że czytać się nie da.
      No cóż, ja jestem zdania, że jeśli ktoś czyta bloga, powinien go komentować, więc tacy czytelnicy też nie są fair. Ale bez histerii, błagam. Przecież liczy się to, że choć jednej osobie chce się skomentować. I ja wychodzę z zasady, że powinno się pisać dla komentujących, a nie nie pisać dla niekomentujących, bo to głupota zawieszać bloga albo coś, bo ktoś tam nie skomentował. Sama mam taką jedną cichą obserwatorkę i bez problemu.
      Do tego wymuszania komentarzy to już się odniosłam powyżej, ale podsumuję to tak: żenada.
      I chciałam Ci bardzo podziękować za tę nominację, ale nie wiem, czy odpowiem na te pytania. Może kiedyś, przy okazji, ale mimo wszystko to właśnie post z LA zajął mi najwięcej czasu z dotychczasowych i nie wiem, czy mimo dobrej zabawy chcę to powtarzać. Zaczęła się szkoła, piszę tu posty, w dodatku zaczęłam nowe opowiadanie i nie jestem pewna, czy wyrobię. Ale jeśli Ci zależy, to może przypomnij mi jeszcze kiedyś, a na pewno w wolnej chwili odpowiem na pytania. :)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  3. Myślę, że żeby pisać opowiadanie nie musisz zakładać drugiego bloga. Mnie na przykład strasznie irytuje jak ktoś ma pięćdziesiąt blogów, z czego część jest potem zaniedbywana. Wolę, kiedy wszystko jest w jednym miejscu.
    Popieram, szata graficzna jest dość ważna, ale ja staram się tym nie sugerować. Nie każdy ma talent do tworzenia tego, a i nie każdy chce korzystać z platform które tworzą szablony na zamówienie. Wiem, że mój blog wygląda tymczasowo tragicznie, ale to dlatego, że na nowy rok postanowiłam odświeżyć jego wygląd i nadal coś tworzę.
    Co do błędów: zwracam jedną uwagę: w niektórych sytuacjach sprawdzanie pisowni przez komputer nie pomaga. Jak na przykład "może" i "morze". I jedno i drugie poprawne, więc można przeoczyć. Do tego ja mam dysortografię, przez co naprawdę mogę taką głupotę przegapić. Już nie wspominam, że z rozpędu umiem napisać "trafa" czy "lucki". Mnie to kuje w oczy dopiero kiedy czytam tekst po jakimś miesiącu. A znam doskonale zasady pisowni, ortografii, interpunkcji itd. Czytam dość sporo (w 2014 przeczytałam co najmniej 50 książek) i to też nic nie daje. Więc po błędach też nie można nikogo osądzać.
    Do tego ja na przykład założyłam bloga, bo to, by inni mogli mnie otwarcie krytykować i wskazywać mi błędy. Nie zależy mi tyle na popularności co na tym, by udało mi się kiedyś osiągnąć dobry styl do pisania książki. Bo problemem nigdy nie jest pomysł. Tak więc przyznaję, że czasem piszę tragicznie (w moim pierwszym opowiadaniu fabuła umarła w męczarniach, a główna bohaterka do samego końca nie ogarniała co się dzieje), do tego dochodzi zdobywanie doświadczenia w robieniu opisów i wymyślaniu nazw.
    Nazewnictwo to jednak męcząca rzecz. Nigdy nie wiem jak coś nazwać, jakie komu nadać imię. W tym kierunku świetnym pomocnikiem okazuje się być wikipedia oraz tłumacz. Owszem, jedna moja bohaterka nosi imię po zwierzęciu, ale to z innego powodu. Może to dziwne, ale ja lubię brać udział w moich historiach (w każdym razie w niektórych, powiązanych ze sobą. W reszcie nie chcę nic psuć). A jednak wole posługiwać się nickiem (Wilczyca) niż moim prawdziwym imieniem.
    W każdym razie ciekawi mnie to co piszesz, liczę, że będziemy mogli niebawem to zobaczyć.
    Pozdrawiam
    Wilczyca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja za to nie lubię, kiedy coś się tak miesza na blogach, bo może część czytelników tego bloga nie zechce czytać opowiadania, a część czytelników opowiadania nie zechce czytać stąd notek. Ja tak na przykład czasami mam.
      Nie chodzi mi o jakąś cudowną, wypasioną szatę graficzną, ale o widoczność tekstu, porządek, harmonię. Jeśli jest schludnie i porządnie, to nie ma problemu, jeżeli na przykład nagłówek to sam tytuł bloga albo nawet nie ma go w ogóle, ważne żeby się dobrze czytało, jak już wspomniałam.
      Dlatego też przy kwestii błędów wspomniałam o becie lub kimś w tym stylu - jest mnóstwo chętnych osób do pracy, ja sama nawet, chociaż popełniam błędy. Wiadomo, że lepiej widać potknięcia w cudzym tekście niż we własnym, dlatego taka beta jest naprawdę pomocna.
      Tak, ja również wychodzę z założenia, że krytyka to najlepsza rzecz w blogosferze, bo uczy, kształtuje styl i pomaga wyeliminować błędy. A już na pewno krytyka jest lepsza niż mówienie, że wszystko jest w porządku.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Cóż, ja nawet zastanawiałam się nad taką betą, ale nie jestem co do tego przekonana. Jakoś tak... się wzdrygam na myśl, że ktoś miałby grzebać w moim tekście. Sama nie wiem z czego to wynika, ale mam co do tego złe przeczucia.

      Usuń
    3. No cóż, kiedy ja z kimś współpracuję, obojętnie po której stronie stoję, zawsze najpierw wyznaczam granice, do jakich można się posunąć przy poprawkach. Poza tym zazwyczaj beta jedynie czyta tekst i zaznacza komentarzem miejsca, które powinno się poprawić, więc są to jedynie sugestie. Ale rozumiem, że ktoś może faktycznie nie chcieć takiej ingerencji, to już raczej prywatna sprawa. :)

      Usuń
  4. Ej tak sobie czytam to, co napisałaś i zastanawiam się, czy nie weszłaś przypadkiem na moje blogi xD
    Szczerze powiedziawszy staram się poprawiać kolejne notki, ale czasami po prostu nie mam na to siły i publikuję je w stanie zupełnie surowym. Później o nich zapominam i teraz, kiedy po roku czasu mojej przygody z FanFictionami czytam to pierwsze, to zastanawiam się czy nie powinnam go usunąć. Blogosfera stałaby się ładniejsza... ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie wchodziłam jeszcze nigdy na Twoje blogi z braku czasu, ale uważam, że nie powinnaś być wobec siebie taka krytyczna. Skoro masz czytelników, to znaczy, że jest w porządku. :)

      Usuń
  5. Jeszcze nie czytałam bloga z własnymi przemyśleniami. Kiedyś próbowałam, ale ktoś tam po prostu narzekał jaki to świat jest okrutny, a autor biedny i poszkodowany... Tu jestem na prawdę miło zaskoczona. Piszesz o rzeczach, które cię irytują, drażnią... Mam podobne odczucia. Blog czasami jest czymś osobistym. Wiesz ktoś "wlewa" w tekst kawałek siebie i stara się jak może, a drugi napiszę coś (nie mówię, ma fajny pomysł i wogóle), ale nie wykorzystuje swojego potencjału. Pisze tylko dla pozytywnych komentarzy, a za krytykę od razu się rzuca. Jestem na blogsferze od niedawna, więc za wiele to jeszcze nie mogę powiedzieć, ale masz rację z tymi wzrokowcami, można zaprzeczać, a i tak najpierw zwraca się uwagę na wygląd.
    Czekam na Twoje opowiadanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mamy podobne opinie.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam. :)

      Usuń

Lydia Land of Grafic